III G

nie musisz tego wszystkiego argumentować Very Happy

Spoko, wiem, jak jest. Kazdy ma chwile, że chciałby wrócić i zrobic jeszcze pare babek z piasku... nie da się, niestety, my kobity możemy zrobić babki ale w piekarniku, a wy na babki możecie popatrzeć i pozarywać i tu szukac utraconej radosci dzieciństwa zamieniając ją na doroslejszą, może bardziej wartościową, ale w każdym bądź razie innna...
Nie wiem, czy zauważyliście, ale temat przeszedł w "dzieciństwo a czas obecny", proponuje powstanie odrębnego tematu, bo tego pod religię nie podciągniemy...

1 listopada to czas refleksji... ja z przykrościa zauważyłam, że kolejne święta czy Boże Narodzenie czy Wielkanoc czy Święto zmarłych coraz bardziej mnie rozczarowuja... tracą swój dotychczasowy kilimat. Ja osobiście traktuje je troszeczke mechanicznie... z wielkim rozgotyczeniem stwierdzam, że dzisiaj więcej czasu spędziłam na zgłębianu wiedzy na temat ptasiej grypy aniżeli na grobach moich bliskich... uff no tak w zasadzie, kurde święto moje ulubione(1 listopada) staje się takie jak każde jest ŹLE

To masz zajefajnie, że się coś uczysz Asiu, bo ja też jakoś się nie przyłożyłam, do przezywania tego święta, a oprócz tego jeszcze sie perfidnie opierdalam... Ojjj, czas na zmiany, Najwyższy czas...

w 1 listopada fajne są wieczorne cmentarze, tyle

racja.. jednak lata wstecz robiło to znacznie większe wrażenie , jak dlamnie to święto sie troche skomercjalizowało Wink

ale mimo wszystko lubie jejo Very Happy

Dla mnie to święto strrrasznie męczące... 4 do 5 cmetnarzy do objechania, kilometrów kupa, chwila modlitwy, którą równie dobrze mogłam zmówić w domu, kosciele, czy Chorzelowskim cmantarzu... Wszystko bardziej na pokaz niż przeżycia wewnętrzne... Kupa kasy w kwiatki, które nie przetrzymają pierwszego mrozu i znicze, które zgasną... Nikt nie będzie tego wszystkiego pamiętał po 2 tyg. A najbardziej śmieszą mnie ludzie, którzy odjebani, zeby się sąsiadom pokazać stoją na cmantarzu, albo z grobową miną, albo gadają... Tylko, że zjawiają się tu raz do roku... Całą resztę cmentarze świeca pustkami. To jest totalnie absurdalne, że czasem nie ma kto nawet posprzątac grobu po "imprezie" wszystkich świętych i stoja puste, popekane znicze i zdechłe kwiatki miesiącami.
PORAŻKA
I tych gości w domu tyle, że nie maiałam czasu myśli zebrać, więcej niż na Boże Narodzenia przyjechało...
Normalnie nie mam słów.

wszędzie są plusy (pomijam twoją przesadzoną impreze Wink

), na cmentarzach też

niestety ale Beata ma racje, malo kto sprzata groby w ciagu roku, jesli juz to przed sw. wszystkimi swietymi albo w niedziele...

No, ja znam z autopsji, bo bywam na cmentarzu przynajmniej raz w tygodniu i jak widze go na wszystkich świętych, to mnie skręca poprostu!!! Kamil masz rację, że przesadzam z impreza, ale taki mi się to kojarzy. Wszystko jest jakos nie tak, to jakas karykatura i tyle... Masakra

heh, myślicie, że można się ratować Bogiem? więc jak? Razz

To zależy o co ci chodzi... Nie rozumiem pytania, ja w trudnych chwilach "ratuje" się Bogiem, ale "ratuje" to złe słowo, więc doprecyzuj pytanie, to się wypowiem. Pozdrawiam

no ja tez wlasnie chodze no i wiem jak niestety jest...

ja tam Bogu tylko dziękuje o nic nie prosze , mam inne podejscie do róznych spraw.. ale to juz pisałem wczesniej
za co cała brazylia kocha Kake ' a nie Ronaldinho bo Kaka ' dziekuje za to ze moze grac a Ronaldinho prosi o gole ;P

Tylko, że ja proszę o pomoc, a nie o konkrety i to jest różnica. Przykład. Nie proszę o 5 na sprawdzainie, tylko o światło, o pomoc... Gdybym prosiła :Boze daj mi dostać 5, albo lepiej 6 bo mi się tak podoba, to sorry, ale byłoby to puste i wogóle beznadziejnie głupie. Bóg, jeśli się go prosi, to wysłucha w tych sprawach, które "uwaa za stosowne" i dobre dla nas. A podziękowac też nie zapominam.

co do religii to zaraz idem do kosciółka ;D kie kie